Kto powiedział że wszystko musi być pięknie i cacy? Nikt. Tak więc
zainspirowani tą odkrywczą tezą postanowiliśmy przedstawić Wam
teledyski, które odchodzą od ideałów w każdym tego słowa znaczeniu. Hew
fan czytelniku.
Ariel Pink’s Haunted Graffiti – L’Estat
Już od pierwszej sekundy
teledysku możemy obcować z urokiem osobistym artystów, jakże skupionych
na tworzeniu muzyki, o jakże. Eh, te srogie spojrzenia rzucane przez
wokalistę, który po trzeciej minucie zmienia się z zamyślonego filozofa w
frywolnego pajaca. Piszę tu o tym, gdyż pewnie nie dobrniecie do tego
etapu. A wszystko dopełnia kwieciste tło. Artyzm.
Fancy – Flames of love
Na pierwszy rzut oka ciężko określić płeć
artysty. Ni to kobieta, ni to koń. W młodości chciał zostać mnichem,
jednak dziwnym trafem wylądował na estradzie. Od tamtego czasu
płomieniami swojej miłości rozgrzewa niemiecką elektro publiczność.
Fancy przyznaje, że najlepiej czuje się na scenie. Doceniamy jego
postawę – wszak widzimy, jak twardo stoi.
Radiohead - Fake Plastic Trees
Jest fajnie - mamy piosenkę o miłości, nakręćmy więc teledysk w
supermarkecie, o, hej! Będziemy w nim jeździć w wózkach na zakupy!
Wszystko można zrozumieć, ale nie młodego Thoma Yorke'a. Co Ty masz na
głowie!? Wyglądasz też trochę jak Gollum. Gollum z blond włosami. Ratuje
cię tylko fajna koszulka z liczbą 4. I to, że jesteś w gruncie rzeczy
geniuszem.
Bad Boys Blue – I Wanna Hear Your Heartbeat
Bo liczy się dobre wejście – trzech bliżej niezidentyfikowanych mężczyzn
wychodzących z obskurnej meliny zapowiada prawie cztery minuty uśmiechu
na waszych ryjkach. Kraciaste płaszcze do ziemi (to coś takiego
istnieje?), nieustające zbliżenia na diastemę jednego z wokalistów no i
przede wszystkim plaża. Właśnie tam dzieje się prawdziwe zło dla naszych
oczu. Noo, może trochę przesadziłam. Piękno w czarnej postaci.
The Pogues - The Irish River
Dżepetto się dobrze trzyma. A gdyby Plastuś, podobnie jak Pinokio
zamienił się w chłopaka [mężczyznę!] wyglądałby dokładnie jak Shane
MacGowan. Urzeka zębami z modeliny i kolczykiem pod ich kolor. Śpiewając
o milionie różnych rzeczy, wyglądając jak milion porażek.
Pendulum – Slam
Ten teledysk to opowieść o chęci zwrócenia na siebie
uwagi. Bo jakże inaczej nazwać historię puszystego faceta, który nagle
na ulicy ściąga koszulę i w rytm drum’n’bassowej muzyki zaczyna poruszać
swoimi fałdami tłuszczu? Jakże piękne ujęcie w zwolnionym tempie, kiedy
to przelewający się brzuch wydaje się przypominać twarz gościa na
dzikiej wixie, który to krzyczy (pępek)i spogląda swoimi oczkami
jednocześnie na cztery strony świata(wirujące sutki). Jak ktoś nie wie
jak wygląda złączenie płyt tektonicznych, polecam momenty, gdy bohater
obraca się tyłem.
Mike Mareen – Agent of Liberty
Mike to genialny wirtuoz i pan Szybkie
Palce. Opanował sztukę naciskania klawiszy jeszcze jak był noworodkiem
– legenda głosi, że na pierwsze urodziny dostał od rodziców keyboard.
Za młodu był marynarzem i zwiedził pół świata. Dzisiaj mieszka w
Krakowie, a wszyscy hipsterzy zazdroszczą mu wąsików i szałowych
okularów.
NEW KIDS ft Paul Elstak – Turbo
Po pierwsze – kto nie widział filmu ten trąba. Nadróbcie tą zaległość bo
nie wiecie co tracicie. Kto widział – niech obejrzy jeszcze raz. Tych
pięciu facetów rozjebało mój światopogląd na cząstki elementarne i
sprawiło, że mam dżem zamiast mózgu. Nie wiem, kto wymyślił im stylówke,
ale pewnym jest, że inspirował się modą polskich ulic.
Zlad - Elektronik Supersonik
Wąsy i disco-czupryna. Poznajcie Zlada. Najpoprawniej używającego język
Szekspira artystę w historii kosmosu. A właśnie kosmosu - ach, ten
teledysk. Raz obejrzycie - będzie chcieć więcej i więcej. Warto zwrócić
także uwagę, iż urocza towarzyszka Zlada gra na kultowym instrumencie,
który nie wiem, jak się właściwie nazywa. Hey love crusader, I want to
be your space invader!
Die Antwoord - Enter the ninja
Progeria zwana inaczej „przedwczesną starością” to choroba. Polega
mniej więcej na tym, że dziecko łysieje, nie rośnie, ma stary wygląd.
Stare dziecko. Dlatego, nie wiem, coś mutacjami i białkiem, kto by to
zrozumiał. W każdym razie ma piskliwy głos i czaszkę nieproporcjonalnie
wielką w porównaniu z resztą ciała i dolną częścią twarzy. Żyły wystają,
oczy wystają, kończyny są cienkie i ogólnie wszystko jest bardzo nie
tak. Wychodzi nam z tego człowiek skrajnie brzydki, wręcz groteskowy.
Ale nie ma się z czego śmiać. Tak samo jak nie można się śmiać z osób
jedzących kozy z nosa, gdyby ktoś nie wiedział - to też choroba! Pozwolę
sobie zacytować. Mukofagia - zaburzenie łaknienia polegające na zjadaniu
własnych wysuszonych wydzielin z nosa. Jest to czynność dość
powszechna, ale stanowiąca tabu, uważana przez większość za obrzydliwą,
nawet przez tych, którzy sami to robią. Mukofagia należy do zaburzeń,
które można określić jako łaknienie spaczone. [niezastąpione jak zwykle
źródło; wikipedia]. Dlatego, czytelniku, następnym razem zastanów się
dwa razy zanim wyśmiejesz kogoś kto dłubie w nosie, a potem oblizuje
palec! Skąd możesz wiedzieć, czy ta osoba nie cierpi na MUKOFAGIĘ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz