niedziela, 8 grudnia 2013

Poród jako ciąża ostateczna

Prawie każda kobieta na tym padole choć raz obawiała się, iż jest w stanie nie tak bardzo błogosławionym, jak to mówią przysłowia. Obawiały się trzynastolatki, dwudziestolatki i czterdziestolatki – bały się nawet te białogłowe, które jeszcze stosunku płciowego nigdy nie przeżyły. Ostatecznie zajść w ciążę można na wiele sposobów, wszak niektórzy ciągle wierzą w magiczną moc bociana. Jako że ciąża i cały techniczny proces z nią się wiążący obrósł w wielką, brzuchatą legendę, warto przywołać najczęstsze objawy „zachodzenia” w ciążę:

1) Swędzący brzuch – swędzi i swędzi. Głównie okolice pępka, ale najbardziej to w samym środku drażni, mierzi i chrobocze – zapewne powstaje już pępowina, która dostarczać ma dziecku niezbędnych wartości odżywczych.


2) Mdłości – wymiotować chce się nie tylko z rana, ale przeważnie wieczorem. Mdło jest zwłaszcza na widok swojego chłopaka, z którym przyjdzie spędzić resztę życia, wychować to dziecko, które już pewnie jest monstrualnych rozmiarów, widzieć codziennie tę samą gębę i zgrzybieć z tą gębą na zawsze. Nic nie przynosi większej ulgi niż pospieszna wizyta w sedesowej świątyni.

3) Krew na majciochach – to nie okres, to ciąża.

4) Wyrosła mi trzecia ręka – dotykając się po brzuchu czuć opuszkami palców wszystkie koleiny i niebezpieczne wypukłości. Coś wystaje z tego brzucha, niby to dłoń, niby koń. Ale zapewne dom, który już niedługo będzie pełen dzieciaków, wyłażących po kolei ze wszystkich otworów ciała.


5) Wszędzie widzę dzieci – wszak to nic dziwnego, bo one są wszędzie. Dzieci szczęśliwe, dzieci umazane watą cukrową, dzieci tarzające się w błocie, w końcu dzieci wrzeszczące, dzieci pierdzące oraz wszystkie dzieci świata. W końcu stoisz sama pośrodku tych dzieci i nic cię nie już uratuje przed niechybnym wydaniem licznego pomiotu na świat. 

6) Pot leje się po twarzy – najczęstszy objaw ciąży wśród ankietowanych. Pot spływa wielkimi strumieniami z czoła, zmieniając nagle kierunek i wpływając do ucha. Nie wiadomo dlaczego tak się dzieje, ale ciąża gwarantowana. 

7) Kiszone ogórki – pora to swawolna by zakisić ogóra z wolna. Wszak nic nie jest większym przejawem rosnącego brzucha, niż ten wielgachny zakiszony ogór, na którego ma się apetyt jak na żadne zakazane warzywo w całym życiu. Zabawną ciekawostką jest to, iż ogórki te lubią chodzić i wędrować po stepowych równinach. Spacerują w te i we w te, podziwiając pogodę i młode piersi kobiece. 


8) Test ciążowy – jakby nie było, zawsze pokazuje tyle kresek, ile nie trzeba. Warto zawsze nosić ze sobą test ciążowy na wypadek ciąży. Test ciążowy gwarantuje dobre samopoczucie oraz spokojny sen. Jest symptomem samym w sobie.



Oczywiście, jest jeszcze wiele objawów ciąży, takich jak pęknięta prezerwatywa, kosmita stojący w kącie pokoju, czy kawa, która niepokojąco śmierdzi zepsutym serem. Radzę jednak nie brać wszystkich powyżej wymienionych przykładów za pewniki ciąży. W większej mierze są one przejawem nasilającej się głupoty, na którą nie ma lekarstwa. Istnieje bowiem tylko jeden objaw ciąży, w który warto wierzyć: poród. Dopóki nie urodzisz, nigdy nie bądź pewna – może test ciążowy się pomylił tym razem?

tekst: Dorota Bucka
rysunki: Anna Czermak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz